Sposób na Dudę
16 kwietnia odbyła się konferencja prasowa,
na której zaprezentowano wyniki ankiety konstytucyjnej, której przeprowadzenie kierownictwo PiS zleciło w październiku 2016 r. naszym prawnikom. Ankietę przygotowało troje konstytucjonalistów, którzy już wcześniej, przy okazji konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego, rozpoczęli bliższą współpracę z partią Jarosława Kaczyńskiego. Znaleźli się wśród nich: prof. Anna Łabno z Uniwersytetu Śląskiego, prof. Bogumił Szmulik z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i prof. Bogusław Banaszak z Uniwersytetu Zielonogórskiego, którzy opracowali pytania tej ankiety. Została ona następnie rozesłana do naszych profesorów prawa, specjalistów od konstytucjonalizmu. Ostatecznie odpowiedzi udzieliło z nich bardzo niewielu, bo tylko 14 na 102, którzy ją otrzymali. Ale nie może to specjalnie dziwić, ponieważ prawie zawsze przy tego typu ankietach (podobnych ankiet było już w Polsce po roku 1989 kilka) jedynie część z tych, do których bywa ona zaadresowana, decyduje się, aby ją wypełnić i przekazać swoje uwagi. Przeprowadzenie ankiety konstytucyjnej jest jednym z elementów przygotowania nowej polskiej konstytucji. PiS mówił o tym od wielu lat. Sprawa zmiany obowiązującej konstytucji (weszła w życie 17 października 1997 r.) pojawiła się wśród postulatów tej partii już w 2015 r., najpierw w czasie kampanii wyborczej prezydenta Andrzeja Dudy (był kandydatem PiS), a potem czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. Potem temat konstytucji został przesunięty przez PiS na dalszy plan.
Nie oznaczało to jednak tego, że sprawę nowej konstytucji partia Jarosława Kaczyńskiego odłożyła na półkę. Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego, spięcia kompetencyjne pomiędzy szefem MON a prezydentem Andrzejem Dudą, a potem kolejne jego weta ważnych dla PiS ustaw sprawiły, że nowa konstytucja jest dzisiaj dla Jarosława Kaczyńskiego sprawą równie ważną jak realizacja kolejnych ważnych dla Polski reform przez rząd Mateusza Morawieckiego. Niewykluczone, że problem niesubordynacji Andrzeja Dudy PiS chce rozwiązać, ograniczając uprawnienia głowy państwa.
W ankiecie pojawił się mocny głos na rzecz wzmocnienia pozycji konstytucyjnej premiera. Jako optymalne rozwiązanie wielu z nich wskazało wprowadzenie modelu kanclerskiego, w którym, jak wiemy, premier ma rzeczywiście bardzo silną pozycję, a rola prezydenta jest tak naprawdę czysto dekoracyjna. Tylko jeden z biorących udział w ankiecie konstytucjonalistów postulował przywrócenie w Polsce monarchii. Na pewno przy takim rozwiązaniu najwięcej emocji wzbudziłoby znalezienie odpowiedniego kandydata na polski tron. Ale ponieważ na razie to pomysł z pogranicza fantazji, wróćmy do realiów.
Otóż o ile profesorowie zgodnie wskazali na model kanclerski, o tyle nie potrafili do końca powiedzieć, jak ostatecznie powinien wyglądać on w polskich warunkach. Chodzi zarówno o kompetencje premiera-kanclerza, jak prezydenta i parlamentu. W wypadku tego ostatniego część konstytucjonalistów uważa, że jeśli ma on składać się nadal z Sejmu i Senatu, to kompetencje tego ostatniego winny zostać ograniczone. Ale nie ma wśród nich jasności, jakimi sprawami miałby się wtedy zajmować nasz Senat.
Niemieckie know-how
Sformułowana w ankiecie propozycja zapisania w nowej konstytucji systemu kanclerskiego jako optymalnego dla naszego kraju rozwiązania ustrojowego w istocie odzwierciedla ideę, którą lansuje od wielu lat szef PiS Jarosław Kaczyński. Po doświadczeniach dwuletnich samodzielnych rządów swojej partii przekonał się bowiem do tego, że silny urząd premiera może być panaceum na ustrojowy bałagan, jaki obecnie panuje w Polsce. Konstytucja z 1997 r. wprowadziła bowiem dwa ośrodki władzy wykonawczej: prezydenta i premiera, który wykonuje swoje zadania przy pomocy Rady Ministrów.
Kompetencje obydwu urzędów, zwłaszcza w zakresie polityki zagranicznej i sił zbrojnych, najzwyczajniej na siebie zachodzą, a to powoduje konflikty i niejasności. Wystarczy wspomnieć o czasie, gdy prezydentem RP był Aleksander Kwaśniewski, a premierem Leszek Miller. Kurs kolizyjny jest tak mocno wpisany w polską konstytucję, że do starć dochodziło nawet wówczas, gdy Lech był prezydentem, a Jarosław premierem. Ponieważ bliscy sobie bracia nie toczyli sporów, to walkę o wpływy w ich imieniu toczyły zaplecza obu polityków. Konflikt odżył też za rządów „dobrej zmiany”, gdy prezydent Andrzej Duda starł się z szefem MON Antonim Macierewiczem.
Kaczyński spędził wiele wieczorów, analizując polski model ustrojowy i szukając skutecznego panaceum na jego choroby. W końcu przyjrzał się modelowi, jaki istnieje w Niemczech, i uznał, że będzie on dla Polski najlepszy. Głównie dlatego, pozycja niemieckiego kanclerza jest o niebo silniejsza niż pozycja premiera w Polsce. Wystarczy wspomnieć o tym, że w niemieckim systemie kanclerskim istnieje przymus tzw. konstruktywnego wotum nieufności – polega on na tym, że niemiecki Bundestag może odwołać kanclerza tylko wówczas, gdy wskaże kandydata i będzie w stanie wybrać nowego kanclerza. I dlatego właśnie w ankiecie konstytucyjnej, której przeprowadzenie zlecił PiS, pojawił się taki model ustrojowy jako najlepsza dla Polski propozycja. Ale ankieta to dopiero pierwszy krok w kierunku realizacji kanclerskiego planu dla Polski autorstwa Jarosława Kaczyńskiego. By go ostatecznie przeforsować, partia prezesa PiS musiałaby w wyborach parlamentarnych w 2019 r. uzyskać bezwzględną większość, tak jak zrobiła to niedawno koalicja Viktora Orbána na Węgrzech.
© Leszek Pietrzak
5 czerwca 2018
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Kaczyński pisze nową konstytucję”
www.WarszawskaGazeta.pl
5 czerwca 2018
źródło publikacji: „TYLKO U NAS! Kaczyński pisze nową konstytucję”
www.WarszawskaGazeta.pl
Ilustracja © DeS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz