Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Każdy ma prawo do broni

Prawo do posiadania – lub nieposiadania – broni, jak kto woli, należy pojmować jako prawo przyrodzone. Nikt nie powinien nam go ani przyznawać, ani też sprawdzać naszych kwalifikacji, ani nawet rejestrować.
Rozmowa z Grzegorzem Braunem, reżyserem, dokumentalistą i publicystą.


Aldona Zaorska: Polacy są najbardziej rozbrojonym narodem świata. Z drugiej strony przeciwnicy np. Wojsk Obrony Terytorialnej głoszą, że żadne szkolenia nie spowodują, że Polacy sprostają wyszkolonej armii. Może więc lepiej zainwestować w szkolenie wojska?

Grzegorz Braun: To kilka różnych kwestii, które warto wyjaśnić. Po pierwsze: tak, owszem, jesteśmy najbardziej rozbrojonym narodem – w każdym razie w tej części świata.
Według danych sprzed paru lat na 100 Polaków przypadały statystycznie niecałe dwie sztuki broni palnej – gdy tymczasem u Niemców trzydzieści parę, u Czechów kilkanaście, ba!,
nawet u Białorusinów ponad pół tuzina na setkę. Może po rozpętaniu wojny ukraińskiej te liczby wzrosły – ale nie sądzę, by proporcje się zmieniły.

Po drugie: trzeba z bólem odnotować, że w tym stanie utrzymuje nas nie okupant i rozbiorca, ale władza, która się mieni polską. I pod tym względem nie różni się niczym podejście poprzednich układów jawnej zdrady i zaprzaństwa PO-PSL, SLD czy UW – tę samą doktrynę powszechnego rozbrojenia narodowego podtrzymuje „żoliborska grupa rekonstrukcji historycznej sanacji”, czyli PiS. Jest to szczególnie dramatyczne przy jednoczesnym uprawianiu polityki, pożal się Boże, bezpieczeństwa państwa opartej aksjomatycznie na relacjach służalczo-wasalnych oraz sprowadzaniu obcych armii i służb w granice Rzeczypospolitej. W tym kontekście utrzymywanie de facto uznaniowych zasad reglamentacji dostępu do broni palnej uważam za podpadające pod zdradę stanu.

Po trzecie: a któż powiedział, że jedynie regularna armia stanowić może dla nas śmiertelne zagrożenie? W świecie sztucznie generowanych migracji „uchodźców-nachodźców”, w czasach wojen hybrydowych i asymetrycznych konfliktów nazywanych zbiorczo „globalną wojną z terroryzmem” – któż przy zdrowych zmysłach wyobraża sobie wojnę jako przemieszczanie się zwartych kolumn, linie okopów czy stałe garnizony? Polacy potrzebują broni nie po to bynajmniej, by ruszać z dubeltówkami na czołgi, ale przede wszystkim po to, by własnym rodzinom i domostwom zapewnić bezpieczeństwo przed każdym intruzem, który śmie naruszyć nasz mir domowy.


Jak powinien wyglądać dostęp do broni? Kto miałby decydować o prawie do posiadania i posługiwania się bronią palną?

Normalnie: idę do sklepu, wybieram, co mi się podoba, płacę i umawiam się z ekspedientem, że zaraz po długim „łikendzie”, który spędzimy z dziećmi na rodzinnym pikniku z polowaniem, wrócę uzupełnić zapas amunicji. Dziś to, rzecz jasna, nie do pomyślenia – a w ramach „dobrej zmiany” za zabranie syna na polowanie miała przecież ojcu myśliwemu grozić kara więzienia. Tymczasem prawo do posiadania – lub nieposiadania – broni, jak kto woli, należy pojmować jako prawo przyrodzone. Nikt nie powinien nam go ani przyznawać, ani też sprawdzać naszych kwalifikacji, ani nawet rejestrować.

Proszę więc ten problem odwrócić i postawić z głowy na nogi: kto w wolnej Polsce powinien mieć prawo odebrania wolnemu Polakowi broni? Moja odpowiedź: wyłącznie sąd. Tak jak od czasów Jagiełłowych, od przywileju Neminem captivabimus zgadzamy się, że nikomu u nas nie wolno odbierać wolności bez wyroku sądowego – tak też do rozbrojenia Polaka powinna być uruchamiana normalna procedura sądowa. A bez wyroku sądu nikomu nic do tego, czym i jak zamierzam zwiększać poczucie bezpieczeństwa własne i moich najbliższych – przy okazji zresztą zwiększając (i to na własny koszt) potencjał obronny w moim sąsiedztwie i w całym kraju.


Przeciwnicy prawa do posiadania broni przywołują często przypadki strzelanin, do jakich dochodzi np. w USA, w stanach, gdzie jest powszechny dostęp do broni palnej. Najczęściej pada wówczas argument, że gdyby był zakaz posiadania broni palnej, nie byłoby strzelanin. Co Pan odpowie osobom, które występują z takimi argumentami?

To argument pozorny, oparty na ignorancji własnej lub żerujący na cudzej. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. W miażdżącej większości do tragedii, o których mowa, dochodzi w miejscach publicznych objętych ścisłym zakazem noszenia broni, co, ma się rozumieć, gwarantuje mordercy doraźną bezkarność – może strzelać do woli, pewien, że nikt mu się nie odwinie. Jeśli idzie o statystykę przestępczości z użyciem broni palnej – to wypada ona w gruncie rzeczy podobnie np. w Huston, gdzie obowiązuje nadal „wolna amerykanka”, i w Chicago, gdzie obowiązują szczególne obostrzenia i utrudnienia. To są oczywiste sprawy, ale politycy i propagandyści, którzy pragną naszej bezbronności, nad tymi oczywistościami najbezczelniej przechodzą do porządku. Dlaczego chcą, byśmy byli bezbronni? To również truizm, oczywistość – bo chcą się dobrać do naszych pieniędzy. Kiedy już nas obrabują albo zamienią w chłopów pańszczyźnianych, zetatyzowanych i przywiązanych do kredytu korpoludków, wówczas zaraz idą dalej – i zaczynają nam mówić, jak żyć. Chcą nam mówić, jak mamy wychowywać nasze dzieci i w co mamy wierzyć.


Załóżmy, że Polacy dostają prawo dostępu do broni. Nie boi się Pan, że obudzi to dziesiątki Ryszardów Cybów? Że się nawzajem powystrzelamy?

Ależ przecież od lat działa szczęśliwie jeden dobry wyjątek od złej reguły: poza systemem reglamentacji każdy z Szanownych Czytelników może z dnia na dzień zaopatrzyć się w broń czarnoprochową. Na przykład colt navy wz. 1861 – u nas bywał w użyciu w dobie powstania styczniowego, ale jego replika dziś tak samo potężnie kopie i tak samo robi dziurę w drzwiach albo w brzuchu intruza – można to przecież w każdej chwili kupić w sieci, z opcją dostawy na jutro przez kuriera. I czy słyszymy o jakiejś fali zabójstw dokonywanych takimi narzędziami? Zresztą nawet ułatwienie dostępu do nowoczesnej broni strzeleckiej, jakie nastąpiło w Rosji przed paru laty, nie sprowadziło na naród rosyjski tragedii, a z pewnością podniosło kwalifikacje rekrutów. Ale warszawskie władze traktują Polaków jako głupszych od Rosjan i od Białorusinów, rzecz jasna, od Finów, od Szwajcarów, od Izraelczyków, o Amerykanach nie mówiąc.


Czy Pana zdaniem mamy w ogóle szanse, będąc w Unii Europejskiej, na wprowadzenie rozwiązań rodem z Teksasu w USA? Co trzeba byłoby zrobić, żeby zbliżyć się do rozwiązań tam obowiązujących?

Rozczaruję Panią: to nie eurokołchoz stanowi dziś najtrudniejszą blokadę na tej ścieżce – ale raczej nasz strategiczny sojusznik – USA. Owszem, w Teksasie jeszcze jest normalnie – ale ten stan najusilniej starają się zmienić politycy w Waszyngtonie. I to właśnie ten najgorszy sort lewackich doktrynerów zasila imperialną ambasadę przy ul. Pięknej. Jeśli więc chcemy powrotu do polskiej tradycji i ludzkiej normalności w tej sprawie, to najpierw trzeba, aby w Warszawie władzę objęli ludzie, którzy nie zawahają się poprosić ambasadora Jonesa, aby opuścił Warszawę jako persona non grata (na co zasłużył już wielokroć swoją aktywnością przeciwną polskiej racji stanu w innych dziedzinach). Krótko mówiąc: trzeba nam generalnego powrotu do normalności – w imię bezpieczeństwa polskiej wiary, rodziny i własności – a to oznacza radykalne zerwanie z reliktami XX-wiecznego socjalu i komuny. Te ostatnie, nota bene, trzeba rozumieć szeroko, bo to przecież jeszcze piłsudczyzna nakazała rejestrację wszystkich sztuk broni w rękach prywatnych – a potem Niemcy i Sowieci mieli po starostwach gotowe listy proskrypcyjne…


© Aldona Zaorska
23 maja 2018
źródło publikacji: „Grzegorz Braun: Każdy ma prawo do broni NASZ WYWIAD”
www.WarszawskaGazeta.pl





Ilustracja: zrzut ekranu / youtube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2