Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Apel! Panie J. Kaczyński! Tylko B. Szydło!

Tak wiem… Miałem pisać zupełnie o czym innym i swoje zobowiązanie złożone w ostatnim poście spełnię w kolejnych tekstach.

Ale teraz muszę na coś wskazać, co mnie nurtuje już od dawna.

Życie płynie, czas płynie i nie można tego odwrócić. Jeszcze „niedawno” kończyłem studia i sam nie wiem kiedy stuknęła mi prawie 50-tka. W okresie „radości życia” – czyli do 40 lat – wydawało mi się, iż jeszcze wszystko przede mną. Teraz tylko chciałbym po sobie coś zostawić. Stąd wziąłem się za pisanie książek i m.in. zdałem sobie sprawę, że każdy powinien zostawić za sobą jakiś ślad, który młode pokolenia kiedyś zauważą. Jestem patriotą i we wnętrzu czuję polskość, więc chcę zostawić tą polskość dla przyszłych pokoleń Polaków. Może choć w części mi się uda… w części, bo „czas uczy pokory” i już dawno wyleczyłem się z jej braku.

Ale każdy ma swój czas. Jesteśmy aktywni tylko przez nikłe dziesiątki lat, co w skali historycznej jest okresem bardzo krótkim. I przez ten czas możemy dać tyle, ile potrafimy. Dla Polski, jeżeli choć trochę czujemy ją w sercu i chcemy jej dobra teraz i w przyszłości.

Tak naprawdę każdy ma jakieś powołanie od Boga, ma jakieś dane mu przez Niego talenty, które należy już samodzielnie rozwijać… bo jednym z największych „grzechów” jest „marnotrawienie danych przez Niego talentów” lub wykorzystywanie ich dla szeroko pojętego zła.

Talenty mają też politycy, choć jest to zawód, który powinien być zwieńczeniem własnej wcześniejszej pracy i dokonań życiowo-zawodowych a nie jej jedynym celem i programem „pierwsza i ostatnia praca”.

Dlatego też jestem zwolennikiem tego, aby posłem/ministrem/radnym można byłoby zostać dopiero w wieku 35 lat a senatorem czy prezydentem/burmistrzem/wójtem miasta/powiatu/gminy lub kraju dopiero w wieku 45 lat. Bo taka cezura wiekowa pozwalałaby ocenić naprawdę jakim człowiekiem jest pretendent do polityki i jakie ma talenty i osiągnięcia oraz faktyczne poglądy społeczno-polityczne i czy jest predestynowany do miana „męża stanu” i np. może mieć skłonność do „chapania kasy” i tylko osobistego wykorzystywania własnej pozycji i statusu publicznego. Można się z tego poziomu też zastanowić nad cezurą majątkową, choć może to być kontrowersyjne. Ale to tylko na marginesie. Może kiedyś powiem dlaczego uważam, że wiek powinien być jedną z najważniejszych kategorii warunkujących wejście do polityki…

Ale wracając do głównego tematu.

Szanowny Pan Prezes PiS-u, dr nauk prawnych Jarosław Kaczyński ma już swoje lata. Podziwiam go za to, co w swoim życiu publicznym zrobił i osiągnął. Jest i pewnie długo pozostanie najważniejszym i najlepszym dla Polski politykiem. Swoich poglądów nie zmienił przez dziesięciolecia. Potrafił być przez bardzo długi czas w opozycji i nigdy nie splamił się tałatajstwem i targowicką zdradą jaką dziś prezentuje tzw. „totalna opozycja”. Potrafił być premierem i rządzić dobrze, choć nie obca była mu – moim zdaniem - nieraz pycha, czego konsekwencją był upadek własnego rządu i przegrane wybory w 2007 roku… co było najtragiczniejszym dla Polski wydarzeniem ostatnich 30 lat (no może oprócz rządów i współrządów UD/UW).

Wierzę, że te 10 lat od upadku Jego rządów czegoś go nauczyły a przede wszystkim pokory i nie powieli swoich działań z tamtego okresu.

Dziś bowiem jest na idealnej pozycji: swoistego naczelnika państwa. Ta rola – biorąc Jego doświadczenie, poglądy i dokonania – jest dla Niego wymarzona i chyba taką rolę już powinien spełniać do końca. Tego mu życzę a tym samym życzę PiS-owi i ZP wielu lat i kadencji rządzenia naszym krajem, choć oczywiście nie wszystko mi się podoba i piszę oraz będę o tym pisać. Nie na zasadzie „krytyki totalnej”, ale jako wskazanie do poprawy, jeżeli mój głos w ogóle coś znaczy.

Z wielkim więc zaniepokojeniem przyjmuję pogłoski polityczno-medialne o dymisji wiceprezesa PiS-u Pani premier Beaty Szydło z funkcji szefa rządu RP i podobno chęci J. Kaczyńskiego jej zastąpienia.

BYŁBY TO OGROMNY BŁĄD i sądzę, że w takim przypadku Prawo i Sprawiedliwość i Zjednoczona Prawica mogłyby pożegnać się z rządzeniem za dwa lata, o ile nie wcześniej. Dla Polski byłby to chyba ostateczny cios a przegrana PiS i ZP w kolejnych wyborach samorządowych, a szczególnie parlamentarnych ostatecznie pogrzebałyby polską państwowość, bo propozycje PO i jej „totalnej opozycji” zmierzają w prostej linii do „landyzacji” naszej Ojczyzny i ostatecznemu pozbawieniu jej suwerenności, wolności i niepodległości, czego wyrazem jest np. zapowiedź likwidacji urzędu wojewodów. Taka zapowiedź już powinna wzbudzić reakcję naszych służb kontrwywiadowczych, o ile one naprawdę są i działają jak polskie służby specjalne – dla dobra Polski… a mam tutaj wiele wątpliwości.

Apeluję więc do Szanownego Pana Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i mam nadzieję, że nie zaszkodzę tym apelem pani premier B. Szydło!

Zrobił Pan dla naszej Ojczyzny najwięcej po 1989 roku i żal byłoby, aby taki życiorys na kartach polskiej historii został zakwestionowany poprzez jakieś zupełnie bezmyślne posunięcia Pana już w wieku, kiedy winien Pan być „naczelnikiem i doradcą” a nie pełnić funkcji rządowych. Swoje doświadczenie mógłby też Pan wykorzystać w roli prezydenta Polski, ale z powodów oczywistych jest to już raczej niemożliwe.

Jeżeli jacyś pseudodoradcy proponują Panu przejęcie obowiązków premiera niech Pan sobie przypomni rok 2007 i kto tak naprawdę spowodował rozwiązanie Sejmu i upadek Pana rządów i czy aby to hipotetycznie nie były osoby i ich „działania operacyjne” z kręgu dawnej WSI i innych postkomunistycznych służb specjalnych oraz „uśpionych” dywersantów w szeregach Pana partii? I czy czasem ci doradcy dziś też Pana namawiają do braku decyzji o ujawnieniu aneksu z likwidacji WSI?

Szanowny Panie Prezesie!

Jest Pan bardzo dobrym politykiem, ale chyba sam Pan przyzna, że nieraz popełniał Pan błędy przede wszystkim w jednym: doborze ludzi. Nie pora teraz wymieniać nazwisk, choć cisną się na usta nazwiska Kaczmarka, Sikorskiego, Marcinkiewicza, „miśka” Kamińskiego, Migalskiego, Poncyliusza, Jakubiakowej, Kluzik-Rostkowskiej, Dorna, Ujazdowskiego, Zalewskiego, i wielu innych. Warto też cały czas mieć w pamięci, kto doradzał w roku 2010 Pana bratu ś.p. prezydentowi RP prof. Lechowi Kaczyńskiemu rezygnację z podróży do Katynia pociągiem na rzecz samolotu i kto ostatecznie i dlaczego – mimo zapowiedzi – nie wsiadł wówczas do feralnej „tutki”.

Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi wybrał i „postawił” Pan na Panią premier B. Szydło i śmiem twierdzić, że była to jedna z tych dobrych decyzji personalnych, którą Pan podjął a która okazała się chyba najlepszą w Pana karierze politycznej.

Było jeszcze więcej wybranych przez Pana dobrych i prawych ludzi jak np. minister obrony narodowej Pan Antoni Macierewicz, minister koordynator służb specjalnych Pan Mariusz Kamiński czy polityczne ukształtowanie Pana Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości. Mam nadzieję, że takim dobrym wyborem okaże się też wicepremier i minister rozwoju oraz finansów Pan Mateusz Morawiecki, bo już Szanowny Pan prezydent RP, dr nauk prawnych Andrzej Duda czy też minister spraw zagranicznych i doktor nauk humanistycznych Pan Witold Waszczykowski lub wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Pan profesor nauk humanistycznych Piotr Gliński to osoby, które „wydają owoce” swojej pracy charakteryzujące się zaskakująco szybkim tempem „gnicia”. O ile – z racji wieku i braku politycznego doświadczenia – Pan prezydent A. Duda może jeszcze ponownie wejść na „dobrą drogę dobrej zmiany”, to już w przypadku pozostałych dwóch panów wydaje się to niemożliwe. Po prostu są osoby, które charakterologicznie nie nadają się na liderów, choć mogą być bardzo wartościowymi ludźmi posiadającymi ogromną wiedzę czy też inne unikalne przymioty. Chyba też takim człowiekiem jest Pan minister zdrowia i doktor nauk medycznych Konstanty Radziwiłł. To tyle takich drobnych i rekonstrukcyjnych moich subiektywnych podpowiedzi.

A’propos jednak Pani premier Beaty Szydło.

Uważam, że w ogromnej mierze – o ile nie decydującej – dzięki niej PiS i cała ZP wygrała wybory parlamentarne w 2015 roku i to ona była czynnikiem sprawczym wyboru Pana A. Dudy na stanowisko prezydenta. I to właśnie w dużej mierze dzięki Pani premier B. Szydło dziś – po dwóch latach – PiS ma niespotykane w historii wysokie notowania sondażowe.

Nie może Pan tego zmarnować i wierzę, że te pogłoski o Jej dymisji są tylko „chciejstwem” i wydumaną „fantasmagorią” tzw. „totalnej opozycji”. Ona naprawdę chciałaby, aby Pan został premierem, bo przez dziesiątki lat pracowała nad Pana negatywnym PR-em i obecnie łatwo mogłaby powrócić do starej pieśni „o złym Kaczyńskim”.

Nie może Pan – apeluję jeszcze raz – dać zdrajcom takiej broni… Apeluję i proszę. Bo przecież Pan niczego już nie musi udowadniać a pani premier jako wiceprezes PiS-u i okresowo jego skarbnik okazała się być bardzo lojalnym wobec Pana i partii politykiem a jej cechy osobiste predestynują ją idealnie do roli premiera Polski w obecnych, trudnych czasach dla naszej Ojczyzny, jak i całej Europy.

Przez te dwa lata Pani premier okazała się konsekwentnym politykiem, który poważnie traktuje swoich wyborców, ale i wszystkich Polaków i także samo poważnie traktuje swoje słowa i złożone obietnice w kampanii wyborczej. Jest polską patriotką i osobą jednoczącą ludzi a nie ich skłócającą. Prowadzi swój rząd w poczuciu odpowiedzialności za Polskę i polski naród oraz pracuje ciężko nie zaważając na ujadanie niemal całej unijnej „wierchuszki” i polskich zdrajców z „totalnej opozycji”. Nie daje też wciągnąć się w jałowe spory, które mogłyby pochłaniać cenny czas, który Pani premier i jej rząd poświęca na pracę merytoryczną.

Szefowa polskiego rządu doskonale też radzi sobie na arenie międzynarodowej skutecznie broniąc Polski przed atakami i mocno przyczynia się do odzyskania przez Polskę międzynarodowej podmiotowości. Zostało to też zauważone na świecie, czego skutkiem jest 10 miejsce w rankingu najbardziej wpływowych kobiet w polityce oraz 31 miejsce wśród 100 najbardziej wpływowych kobiet świata. Jest jedyną Polką w tych rankingach opracowywanych przez magazyn „Forbes”. Wyprzedziła m.in. Hillary Clinton czy piosenkarkę Beyonce. Oczywiście to tylko subiektywny ranking magazynu i pewna zabawa, ale jednak jest on szeroko komentowany i przedstawiany w mediach jako miarodajny i opiniotwórczy, mający pokrycie w rzeczywistości.

„Ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów” i takich błędów też nie uniknęła Pani premier, ale bilans jej działań jest dla niej korzystny i z każdym tygodniem ta wspaniała Polka staje się prawdziwym „mężem stanu”. Mam wrażenie, że ostatnie dwa lata Pani premier wykorzystała zarówno dla dobra Polski i rodaków, jak i własnego politycznego rozwoju. Przykrym byłoby przerwanie jej misji.

Mało tego!

Aby dać odpór wszystkim zdrajcom i fałszywym przyjaciołom oraz ich podszeptom namawiam, aby Pan prezes jednoznacznie „namaścił” Panią premier Beatę Szydło na przyszłego szefa PiS-u. Byłoby to mistrzowskie posunięcie, o ile oczywiście Pani premier na to by się zgodziła a wierzę, że w poczuciu obowiązku za Polskę i polski naród jej decyzja byłaby zdecydowanie pozytywna.

Moim zdaniem warto to zrobić szybko, aby Pan miał czas na wdrożenie Pani premier B. Szydło w obowiązki szefa partii i aby nie dopuścić do jej rozpadu w razie walki o sukcesję po Panu, wtedy kiedy – oby jak najpóźniej – już Pana nie będzie. Wydaje mi się też, że Pana doświadczenie mogłoby być ogromnie przydatne np. gdyby objął Pan funkcję honorowego prezesa Prawa i Sprawiedliwości i z tej perspektywy "pilnował" "dobrej zmiany.

Apeluję i proszę. Tylko to mi pozostało.


© Krzysztof Jaworucki
6 listopada 2017
źródło publikacji:
www.krzysztofjaw.blogspot.com


P.S.
Przepraszam za powtórzenie w moim ostatnim poście dużej części tekstu. Stało się tak ze względu na nowy sposób, w jaki kopiuję teksty z programu tekstowego. Nie poprawiam, aby mieć świadomość tego, iż z szacunku do czytelników takich błędów nie mogę powielać.





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2