Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Wielka strata polskiej satyry! Koniec żartów z najgłupszej partii najbardziej niewydarzonych polityczków w historii Polski? „Teraz kur...a my!”

Koniec Nowoczesnej.
Zostanie tylko PO-PiS?


Utrwalanie się duopolu PO i PiS nie jest dla nas dobre. Naganianie im sojuszników metodą szantażu emocjonalnego tylko pogłębia sytuację, w której zamiast „Jaka Polska?” pytamy: „Czyja?”

Trochę żal Nowoczesnej, która formalnie nadal istnieje, ale jej los – po odejściu grupy posłów do Platformy Obywatelskiej i skurczenia się reprezentacji parlamentarnej do koła – jest już chyba przesądzony.
Nawet ktoś, kto się z nią nie zgadza przyzna, że to partia wyraziście liberalno-demokratyczna, próbująca przeszczepić na grunt polski wzorce tego typu partii z zachodniej Europy.
Nieco oldskulowa w swym balcerowiczyzmie, zaczynała jako „partia OFE”, która wyrosła m.in. na sprzeciwie wobec zmian w systemie emerytalnym przeprowadzonych przez rządy PO-PSL. Teraz kończy jako posiłek tej pierwszej.

Cokolwiek by o Nowoczesnej sądzić, był to dość wyrazisty ideowo głos w opozycji. Teraz po zdecydowanie anty-PiSowskiej stronie zostanie tylko magma w postaci Platformy Obywatelskiej – być może jeszcze przez jakiś czas występująca pod nazwą „Koalicja” – która nie ma ideowej treści. PO to partia, która potrafi krytykować 500+ na drugie i kolejne dzieci za rozdawnictwo, by za chwilę domagać się świadczenia dla wszystkich dzieci. Ugrupowanie, które tak zarzuciło konserwatywną kotwicę, że aż wyrzuciło ze swych szeregów posłów głosujących przeciwko projektowi luzującemu ustawę aborcyjną. W obu tych kwestiach Nowoczesną trudno posądzić o hipokryzję – nawet jeśli nie zgadzamy się z jej podejściem. Próbowała traktować KO jako mozaikę, choć bez przesady, bo i wyczuwając słabość konserwatywnego skrzydełka potrafiła beznamiętnie doprowadzić do wycięcia Kazimierza Michała Ujazdowskiego z kandydatury na prezydenta Wrocławia.

Ciekawszym zagadnieniem niż dalsze losy polityczne Kamili Gasiuk-Pihowicz i jej kolegów jest to, co może stać się dalej z naszą sceną polityczną.

Teraz główny trzon opozycji jest już oficjalnie magmą. To efekt postawienia sobie za jedyny cel odsunięcie PiS od władzy. Nowoczesna zaryzykowała wpisanie się w ten scenariusz tworząc z PO wspólny komitet wyborczy do samorządów. I przegrała. Oczywiście winne są także indywidualne błędy poszczególnych polityków, choćby eskapada na Maderę Ryszarda Petru i Joanny Schmidt w czasie, w którym ponoć trwały najcięższe walki o demokracje. Okazało się, że sytuacja nie była na tyle poważna, by nie pozwolić sobie na romantyczną wycieczkę we dwoje.

Teraz też nie jest aż tak dramatycznie, by problemów koalicjanta Grzegorz Schetyna nie mógł wykorzystać do cementowania swojej pozycji lidera opozycji, nawet kosztem utraty części poparcia. Przyjmując ochoczo do „wspólnego” klubu PO-KO uciekinierów z Nowoczesnej, a de facto będąc współsprawcą rozłamu w niej pokazuje, że sam nie traktuje serio opowieści o wyborach parlamentarnych w 2019 roku jako ostatecznej bitwy o wolność i demokrację, jaką próbuje sprzedać wyborcom. To po prostu polityczny business as usual – a w ramach tej logiki trudno mieć mu za złe, że wykorzystuje słabość sojusznika.

Dlaczego jednak posłowie z Kamilą Gasiuk-Pihowicz zdecydowali się na ten krok? Odpowiedzi mogą być moim zdaniem dwie: albo są bardzo naiwni, albo przebiegli, w ramach taktyki osobistego przetrwania na scenie politycznej. Katarzyna Lubnauer wiedziała, że w interesie Nowoczesnej jako drużyny byłoby jak najdłuższe pozostawanie samodzielnym bytem i podkreślanie różnic w ramach jedności w KO. Takie podejście wzmacniałoby siłę przetargową przed układaniem list wyborczych. Możemy przyjąć, że posłowie, którzy odeszli, naiwnie wyznają zasadę, że najważniejsza jest jedność, a nie żadne tam układanki i wyborcom spodoba się, jeśli się jak najszybciej rozpłyną w KO. Bardziej prawdopodobne od takiego swoistego „altruizmu” byłoby jednak założenie, że ok kierownictwa PO mogły płynąć komunikaty, że oferta wspólnego startu ma ograniczony termin ważności. I że kto się – mówiąc brutalnie – nie da wessać wcześniej, ten może nie znaleźć się w przyszłości w parlamencie.

I na tym Kamila Gasiuk-Pihowicz et consortes mogą się przejechać, bo przecież obietnica miejsc na listach to nie samo, co pewność. Ciekawszym zagadnieniem jest jednak co może stać się dalej z naszą sceną polityczną, ponieważ eliminowanie z gry Nowoczesnej (nieważne, czy występującej samodzielnie, czy w ramach KO) to zmniejszanie liczby aktorów. A ta może się jeszcze zmniejszyć. Heroldzi „zjednoczonej opozycji” nawołują do tego, by do Koalicji dołączyła także PSL, SLD czy… Razem. Ludowcy rozważają wspólny start z PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale zwłaszcza po rozegraniu przez Platformę Nowoczesnej nastroje mogą się ochłodzić. Władze SLD będą się pewnie przed tym bronić, ale ruchy odśrodkowe i tam następują – czy to w stronę KO, czy nowej, na razie enigmatycznej jeśli chodzi o program, struktury i realne poparcie formacji Roberta Biedronia.

Nie zmienia to faktu, że cieszący się kilkuprocentowym poparciem SLD i PSL nie mogą czuć się bezpiecznie. Podobnie, jak Kukiz’15, który mimo sukcesywnego kruszenia się klubu parlamentarnego nie traci zbytnio w sondażach. Nie wiadomo, czy Bezpartyjni Samorządowcy wystartują, a jeśli tak, to czy dojdzie do zakopania toporu wojennego z Pawłem Kukizem – co mogłoby obu siłom pomóc. Także, co się będzie działo z Ruchem Prawdziwa Europa europosła Mirosława Piotrowskiego – czy o. Tadeusz Rydzyk i związani z nim politycy poważnie myślą o samodzielnym starcie, czy raczej ma on służyć wynegocjowaniu dla lidera i może kilku innych osób dobrych miejsc na listach wyborczych do PE i później do sejmu.

A może dojdzie do innych, zaskakujących sojuszy? Pewne jest jedno – i to bardziej, niż jeszcze przedwczoraj – że głównymi rozgrywającymi są PiS i PO. Co nie jest korzystne, bo umacnia zastępowanie pytania „Jaka Polska?” pytaniem: „Czyja?”. Naganianie im sojuszników metodą szantażu emocjonalnego („jest, jak jest, ale chyba nie chcesz, żeby PO wróciło do władzy?”/”trzeba odsunąć PiS od władzy, a co będzie potem, to się zobaczy”) tylko to pogłębia.


© Stefan Sękowski
6 grudnia 2018
źródło publikacji:
www.NowaKonfederacja.pl





Czy to KONIEC Nowoczesnej?


Tomasz Wandas, Fronda.pl:
— W środę 5 grudnia Platforma Obywatelska poinformowała, że powstał nowy klub parlamentarny: PO- Koalicja Obywatelska. Później podano, że do PO dołączy ośmiu posłów – siedmiu z Nowoczesnej oraz jeden niedawno wykluczony z tego ugrupowania (Piotr Misiło). Jak Pan Profesor skomentuje tę sprawę?

Prof. Antoni Dudek, politolog:
— Tak naprawdę od wyprawy Ryszarda Petru na Maderę .Nowoczesna znalazła się w kryzysie z którego już nie wyszła. Po usunięciu przewodniczącego Petru, nastąpiło przejęcie partii przez grupę kobiet, które szybko się pokłóciły i teraz patrzymy na finał w postaci rozpadu partii. Oczywiście w sensie pewnego rodzaju „wydmuszki” .Nowoczesna może jakoś funkcjonować, ale nie odegra już żadnej istotnej roli. Mówiąc krótko; w niedługim czasie wszystkie aktywa .Nowoczesnej zostaną wchłonięte przez Platformę.

— Co z przyszłością polityków, którzy pozostali w .Nowoczesnej? Czy po tym co się wydarzyło i tak po czasie przejdą na stronę Platformy?

— Losy tych polityków – tak jak zazwyczaj, przy podobnych ruchach, które się rozpadały – potoczą się rozmaicie. Część z nich zapisze się do Platformy, dostaną takie miejsca na listach, które pozwolą im kontynuować karierę polityczną w ramach PO, część prawdopodobnie dostanie gorsze miejsca i już się nie znajdzie już w polityce w następnym Sejmie, a jeszcze inni zostaną przy pani Lubnauer, która wynegocjuje dla siebie i najbliższych sobie osób warunki (prawdopodobnie, to ona będzie trzymała ten szyld do przyszłorocznych wyborów by ugrać dobre miejsca na liście jako koalicjant). W polskiej polityce wielu jest ludzi, którzy przeszli przez szereg partii stąd nie będzie, to nic nowego.

— Kiedy jeden z członków Koalicji Obywatelskiej po wyborach samorządowych przeszedł na Śląsku na stronę PiSu przez co ten uzyskał większość w Sejmiku, przedstawiciele opozycji mówili, że jest to zdrada i hańba. Teraz natomiast gdy kila osób opuściło .Nowoczesną przez co z partii stała się klubem poselskim, ci sami politycy mówią, że jest to jednoczenie się opozycji. To jak jest faktycznie? Czy ci politycy nie są śmieszni?

— W tym przypadku snąłbym w obronie tych polityków, czym innym jest w realiach dzisiejszej polityki kandydować pod flagą Koalicji Obywatelskiej i natychmiast po wyborach uciekać do PiSu, a czym innym jest uciekać z tonącej .Nowoczesnej, która tonie już od wielu miesięcy, do szalupy pt. Platforma Obywatelska. To tak jakby, ktoś zmienił barwy i przeszedł np. z Solidarnej Polski do PiSu, tak jak zrobił choć poseł Mularczyk, który najpierw z PiSu odszedł do SP, a pózniej do niego wrócił. Prawdziwym przeskokiem jest przejście przez mór, który dzieli obóz liberalny i konserwatywno-narodowy. Tutaj jest granica, i takie przejście – zwłaszcza tuż po wyborach – z jednej strony na drugą dla wielu może być bulwersujące, nie dziwię się. .Nowoczesna po prostu przegrała w obozie liberalnym i teraz rozpoczęła się ucieczka jej posłów.

— O czym świadczy fakt, że w czasie kiedy toczyły się negocjacje PO i .Nowoczesnej, z partii mającej problemy do tej drugiej odeszło dobrowolnie siedmiu posłów?

— Nie są to negocjacje równorzędnych partnerów, poza tym to pani Lubnauer nazywa to „negocjacjami”, a w gruncie rzeczy są to rozmowy dotyczące kapitulacji .Nowoczesnej. Teraz każdy ratuje się jak może, gdyż już po wyborach samorządowych mogliśmy się przekonać, że .Nowoczesna nie istnieje. Nie chciałbym potępiać tej siódemki posłów, oni po prostu walczą o przetrwanie. Ponadto uważam, że pani Lubnauer robi to samo, z tym, że ona uważa, że z szyldem .Nowoczesnej, której już nie ma, będzie w stanie wynegocjować „coś lepszego” niż siódemka o którą mnie pan pyta. W gruncie rzeczy doszło do sporu między panią Lubnauer a panią Gasiuk-Pichowicz na jakich warunkach skapitulować przed Schetyną.

— Dziękuję za rozmowę.


© Tomasz Wandas
7 grudnia 2018
źródło publikacji: „Czy to KONIEC Nowoczesnej? Prof. Antoni Dudek dla F.”
www.Fronda.pl





Tego jeszcze nie było! Z Platformy i Nowoczesnej śmieją się nawet... koledzy z Sejmu!


Sojusz Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, a co za tym idzie - powstanie nowego klubu parlamentarnego, staje się obiektem drwin u wielu obserwatorów sceny politycznej. Dość nieoczekiwanie dołączył do nich jeden z wicemarszałków Sejmu, który w oryginalny sposób przedstawiał posłów z klubu... POKO.
Wicemarszałek Stanisław Tyszka z klubu Kukiz'15 w sposób specjalny traktował polityków z klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. Wywoływał ich na mównicę, dodając, że są z klubu..."POKO". Jak widać, niektórym nie pasowała ta nazwa. Czesław Mroczek stwierdził, że nie wypada się tak zachowywać marszałkowi, a ten jak gdyby nigdy nic dodał...
Nie chciałbym nikogo z PiSu, ani z POKO wykreślać
I dalej wywoływał posłów POKO. Któryś z nich nie wytrzymał i postanowił pouczyć marszałka, że oba człony czyta się oddzielnie, ale... nic z tego. Cóż, politycy PO-KO chyba będą musieli się przyzwyczaić, że nie tylko obywatele traktują ich nie do końca poważnie. Także koledzy z ław sejmowych z przymrużeniem oka patrzą na "niespodziewany" sojusz Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.


© autor(ka) nieznany(a)
7 grudnia 2018
źródło publikacji:
www.Niezalezna.pl









Nie nie, to jednak NIE koniec!
Debiljusz Naczelny RP jednak odżył i wydzielił z siebie nowe dowcipy!


Niejaki Rycho Petru, nasz niekwestionowany Debiljusz Naczelny RP, podobnież zebrał teraz nowe grono naiwniaków i naiwniaczek pod starym, ale nadal nowoczesnym szyldem „Teraz kur...a my!. Przy okazji tej hucpy DN RP raczył też wydzielić z siebie całkiem nową przemowę. Nauczony pasmem nieszczęśliwości, jakie na niego spadały w przeszłości podczas przytaczania zupełnie zbytecznej nowoczesnym matołom historii, DN RP tym razem unikał wszelkich min historycznych i trzymał się z dala od wszelakich króli, rzek itp... ale, mimo to, nie zawiódł gorących wielbicieli jego talentu krasomówczego!
W swej najnowszej mówce nie stwierdził wcale, że życzy sobie natychmiastowego usunięcia PiS z Polski (czego chyba wszyscy oczekiwaliśmy). Za to bardzo skromnie i wręcz powściągliwie zażądał od społeczeństwa polskiego przekazania władzy jego nowej partyjce „Teraz kur...a my! w najbliższych wyborach, a wtedy on - już jako Przewielce Wielki Deb Naczelny RP - natychmiast usunie wszelkie ślady po PiS i uczyni nawet więcej: tak urządzi Rzeczpospolitą, że swego czasu zachwalane przez niego pożyczki we frankach szwajcarskich, jakimi kiedyś urządził tylko niewielką część społeczeństwa - to będzie przy tym mały pikuś!
Oto skromna lista tego, co on - już jako Przewielce Wielki Deb Naczelny RP - natychmiast ZLIKWIDUJE gdy tylko społeczeństwo przekaże mu władzę:
  • Węgiel jako źródło energii (a więc wszystkie polskie kopalnie, żeby Ślązacy wzięli się w końcu za jakąś uczciwą robotę zamiast ryć dołki pod innymi!)
  • KRUS (wiadomo - po co rolnikom emerytury? Przecież hodują te tam… lemingi czy inne ośmiorniczki!)
  • Państwową służbę zdrowia (wiadomo - prywatna jest o wiele lepsza)
  • Zakaz handlu w niedzielę (docelowo: likwidacja niedziel w ogóle; przecież towarzysze żydowscy i muzułmanie nie mają niedziel i żyją!)
  • Podatki PiS-owskie (zamiast nich takie same, ale w dwójnasób! Polska od razu będzie od tego bogatsza 200 razy czy o 200% czy jakoś tak)
  • Przywileje emerytalne (wiadomo: po wprowadzeniu gender i trzydziestu siedmiu różnych płci aż 36 z nich zaraz zechciałoby jak kobiety przechodzić wcześniej na emerytury!)
  • Abonament RTV (niech Kura zdechnie z głodu!)
  • Kartę nauczyciela - bo on-geniusz sam napisze ją na nowo
  • Spółki państwowe - co prawda ich nie zlikwiduje, ale przekaże w prywatne ręce „aby nie były więcej obsadzane miernotami” (wiadomo: wszyscy ogromnie mądrzy mędrcy z partyjki „Teraz kur...a my! już nie mogą doczekać się obfitych miejsc przy obiecanym żłobie)
  • Narodowy Bank Polski i złotówki - bo wprowadzi Euro, które ma przecież większą wartość od złotego i od tego będziemy bogatsi; „bo bezpieczeństwo ekonomiczne Polaków jest ściśle związane z Europą” (ha ha ha! - to już bez komentarza)
No cóż, jak na stary-nowy debiut kabaretowy moim zdaniem była to bardzo udana premiera nowego sezonu teatrzyku „Nowoczesna Ryszarda Petru” „Nowoczesna bez Ryszarda Petru” „Kropka nowoczesna” „KO” „PO-KO” „Teraz kur...a my! (przepraszam za tyle wykreśleń, ale jak zwykle ich nazwy zmieniają się jak w kalejdoskopie i trudno spamiętać obecnie aktualną nazwę danego kabaretu; szkoda tylko, że jedynie ich nazwy ciągle zmieniają się od 30 lat, a nazwiska i ich zachłanne ryje kwiczące do żłobu pozostają wiecznie te same… niestety)


© Imię i nazwisko
do wiadomości redakcji

otrzymane pocztą elektroniczną 9 grudnia 2018





Ilustracje:
fot.1 © CC-BY-SA 2.0 / Ilustrowany Tygodnik Polski² / źródło: Wikimedia Commons / Platforma Obywatelska RP
fot.2 © brak informacji / Archiwum ITP

2 komentarze:

  1. No fakt, nasz wsiowy geniusz znowu ma rację we wszystkim jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. z tak przerośniętym ego jak u tego petrugłupa powinniście jego nową śmiechpartyjkę nazywać "TERAZ KU**A JA!"

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2