No, ale te osoby nie pojawiły się na marszu ze względu na prezydenta Dudę i jego małżonkę, ale dlatego, że dla nich marsz jest wydarzeniem corocznym i uczestniczą w nim zawsze. Nie rozumiem więc dlaczego wcześniejsze marsze były be, a ten jest cacy. Bo minęło 100 lat? Żarty. Ja nie chadzam na demonstracje i się od nich ostentacyjnie dystansuje. Nie podnieca mnie też ilość ludzi biorących w nich udział, albowiem są to wszystko wydarzenia jednorazowe, powtarzalne raz na rok najczęściej, a jako takie dalekie w mojej ocenie od skuteczności. No, ale fakt jest faktem – dla wielu ludzi są one treścią życia. Nawet jeśli nie całego, to życia jesiennego, związanego z listopadowymi świętami. I teraz ważna rzecz, której ja sam nie rozumiem, a którą bardzo bym chciał pojąć. Dlaczego – widząc moc jaka jest w marszu – czyli te tysiące ludzi, PiS nie umożliwi ludziom marsz prowadzącym kariery politycznej w swoich strukturach. Bo o to chodzi, prawda? O nic innego. To jest ważne pytanie, albowiem jest to pytanie o to skąd się bierze w Polsce władza oraz czy jest ona dziedziczona przez struktury partyjne i klanowe czy też nie.
Wszyscy wiedzą, że jestem bardzo krytyczny jeśli idzie o ocenę działalności ruchu narodowego, tak przedwojennego, jak i współczesnego, ale jeśli trzeba włączyć się w popularyzację jakiejś ważnej postaci związanej z ruchem nie mam sekundy wahania. I tak latem pojechaliśmy do Brzozowa, żeby zrobić materiał i zamordowaniu Jana Chudzika, a teraz, jesienią zaprosiliśmy do Tłokini dr hab. Krzysztofa Kaczmarskiego, by wygłosił wykład o Adamie Doboszyńskim. Dlaczego? Dlatego, że Ruch Narodowy jest potrzebny na polskiej scenie politycznej, ale powinien w mojej ocenie zyskać na skuteczności. Tymczasem, odnoszę wrażenie, że wszyscy zaangażowani w jego promocję, a także w zwalczanie, zainteresowani są zgodnie wyłącznie tym, by Ruch Narodowy był jedynie chłopcem do bicia, a nie siłą polityczną, z którą się negocjuje.
Jak rzeczywiście wyglądają od środka organizacje narodowe w Polsce tego nikt nie wie, albowiem są one opisywane wyłącznie przez organizacje im wrogie. Oczywiście pan Bosak jest zapraszany do radia i telewizji, by tam opowiadać o swoich przekonaniach, ale czy te przekonania mają jakikolwiek związek ze skutecznością, a także czy dają one Bosakowi i innym działaczom ruchu wstęp do prawdziwej polityki? Jasne jest, że nie. Wiele osób powie, że to dobrze, bo nie ma sensu, by Polacy dzielili się na lepszą i gorszą prawicę, już niech wszystko weźmie PiS i niech tak zostanie. No tak, ale PiS nie zorganizuje marszu takiego jak marsz niepodległości, a jeśli nawet to ilość osób chętnych do kroczenia na czele tego pochody spowoduje, że rozleci się on samoistnie. Poza tym PiS nie zabiega o względy ulicy. Były co prawda miesięcznice, ale były to wydarzenia moderowane, podobnie jak marsz niepodległości demonstrujące swoją bezskuteczność. I znów – ktoś może powiedzieć, że to dobrze, albowiem uniknięto w ten sposób prowokacji, a zdemaskowano przy tym drugą stronę, która nie wahała się sięgać po najgorsze rodzaje zaczepek, byle tylko doprowadzić do zajść. Ja jednak wolałbym, żeby organizacje, którym zależy na poparciu ulicy wykazywały się pewną skutecznością wobec prowokatorów. I tu dochodzimy do sedna, czyli do przyczyn bezskuteczności aspirujących działaczy narodowych w Polsce. Ludzie ci mają naprawdę pod górkę. Nie mówię tu oczywiście o Arturze Zawiszy, ale o innych. Kłopot ich polega na tym, że cokolwiek by nie zrobili zostaną zakwalifikowani jako spadkobiercy Hitlera. Nawet jeśli złożą stosowne deklaracje i uwierzytelnienia, nie ma to znaczenia, albowiem ktoś może opłacić jakąś grandę, która w ich imieniu zrobi event w lesie i nazwie to urodzinami wodza. Wiem, że mi łatwo jest mówić, bo mam swoją drogę, swoje sprawy i nie wybieram się do polityki, ale…bez poważnego zredagowania postulatów tradycyjnie rozumianych jako narodowe, Ruch Narodowy w Polsce pozostanie chłopcem do bicia. Nawet wtedy gdy maskotką ruchu zostanie miś Coralgol. Tak są ustawione percepcje międzynarodowe i tak są wytresowani nasi lokalni donosiciele, którzy będą pisać do pana Fukuyamy, że w Polsce odradza się faszyzm i prezydent bierze w tym udział. I teraz właśnie doszliśmy do kolejnego ważnego momentu – do sposobu w jaki kształtuje się opinię publiczną w Polsce. To jest sprawa znana i klarowna, ale nie zaszkodzi zreferować ją ponownie. Opinię publiczną kształtuje się za pomocą autorytetów. Te zaś są poustawiane w różnych kluczowych punktach na mapie wyobraźni masowej. I teraz, żeby cokolwiek z tym zrobić potrzeba tytanicznej pracy. Podkreślam – tytanicznej pracy. Nie wystarczy marsz niepodległości, bo ten wzbudza tylko wściekłość sił politycznych, które chciałby go przejąć, ale nie mogą. Przyjmijmy teraz założenie, że wszystkie biorące udział w marszu siły mają dobrą wolę i nikt nie chce nikomu zrobić krzywdy, czyli, że jest inaczej niż to sugerowała osoba, z którą dziś rozmawiałem. Mamy poważne powody, by sądzić, że tak jest w rzeczywistości, choćby przez to, że prezydent Andrzej Duda, odznaczył dr Krzysztofa Kaczmarskiego z rzeszowskiego IPN, a historyk ten jest badaczem dziejów ruchu narodowego właśnie. Tak więc mamy poważną deklarację, na której można coś budować. Teraz trzeba zapytać czy lokujący swoje polityczne emocje w kwestiach narodowych działacze czytają książki dr Kaczmarskiego i czy w jakikolwiek sposób się do nich odnoszą? Nie wiemy tego, tak jak nie wiemy o nich nic ponadto, co chcą przekazać nam wrogie im media. Wiemy natomiast, że mimo widowiskowego wydarzenia, jakim jest coroczny marsz niepodległości młodzi działacze narodowi nie potrafią dostać się do prawdziwej polityki. Możemy się zastanawiać dlaczego. Można rzec, że to przez antyżydowskie prowokacje, albo przez symbolikę, albo przez dziwne stroje. Ja tylko przypomnę, że przez dłuższy czas współpracował z nami i pisał teksty do nawigatora kolega Robert, który był działaczem ONR. To był miły, sympatyczny i kulturalny człowiek. To raz. Dwa – zanim mecenas Giertych został koalicjantem PiS, a potem tego PiS najgorszym wrogiem, był uważany za czołowego faszystę kraju i Frankensteina. Nie w deklaracjach programowych jest więc problem, nie w niezrozumieniu intencji i nie w Żydach, którzy potrafią sobie wyobrazić najbardziej nawet egzotyczne koalicje. A w czym? No właśnie w czym? W tym moim zdaniem, że wrogość wobec idei narodowych stała się oficjalnie częścią doktryny UE, która za pomocą tej wrogości załatwia różne poważne i mniej poważne sprawy na terenach państw członkowskich. Jak to ktoś przypomniał na fejsie, niemiecka NPD dostaje od państwa 1,4 miliona euro dotacji na działalność statutową, a oni naprawdę świętują urodziny wodza, a nie na niby. Chodzi więc też o to, by wygumkować z niemieckiej historii okres holocaustu i przesunąć odpowiedzialność – mam na myśli odpowiedzialność jako figurę propagandową – na kogoś innego. To wisi wręcz w powietrzu i przez to właśnie każdy młody, aspirujący działacz deklarujący przywiązanie do idei narodowych z miejsca jest uważany za frajera w najlepszym razie, albo za prowokatora w najgorszym. Pomijam już fakt tak prosty, że ułatwia on przeważnie robotę propagandową ludziom takim jak Węglarczyk. Co robić panie? – zapyta ktoś jak zwykle. Rozpocząć poważną dyskusję o postulatach ruchu narodowego i jego źródłach. To będzie trudne, albowiem ludzie fascynujący się ruchem narodowym są w większości entuzjastami i trudno przyjmują refleksje krytyczne. Nawet jeśli są o krok od katastrofy nie zdobędą się na taką refleksję, bo wierność doktrynie, pomijam już to, w jakiś sposób rozumianej jest ważniejsza. I to właśnie powoduje u polityków prawdziwych, czyli podstępnych, niechęć do ruchu narodowego jako całości, a także oskarżanie jego działaczy, w przeważającej ilości przypadków niesłusznie, o różne niepiękne rzeczy. Ja mam do działaczy narodowych jedno w zasadzie zastrzeżenie – kiedy panowie rozpoczniecie jakąś działalność dystrybucyjną? Kiedy otworzycie ekspozytury gdzie dostępna będzie literatura pisana przez autorów z ideologią narodową związanych. Kiedy wreszcie odkryjecie metodę badania dziejów i okoliczności politycznych jaką niektórzy z nich, tacy jak Wojciech Zaleski się posługiwali dla wyjaśniania złożonych zjawisk naszej historii? Kiedy to nastąpi?
Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl
Ilustracja © domena publiczna / Archiwum ITP²
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz