„Postępując cierpliwie i metodycznie można nawet konklawe doprowadzić do ludożerstwa” – zauważył Stanisław Lem. Konklawe do ludożerstwa… - a cóż dopiero jakieś słabe państwo do stanu bezbronności: to znacznie łatwiejsze.
Postępowanie „cierpliwe i metodyczne” rozpoczęło się już w 1919 roku, gdy poseł Izaak Grunbaum na Sejmie Ustawodawczym zgłosił w imieniu koła mniejszości narodowych wniosek, by odradzająca się Polska była „państwem polsko-żydowskim”, czyli Judeopolonią. Polskę zamieszkiwało wówczas ponad 3 miliony Żydów, ale że była państwem suwerennym – poseł Mieczysław Niedziałkowski, socjalista, odpowiedział z trybuny Grunbaumowi: „Ni c z tego, Polska będzie państwem polskim”!
Nie ma dziś takich socjalistów, ani w SLD, ani w PiS, a poza tym - po podpisaniu Traktatu Lizbońskiego Polska państwem suwerennym już nie jest…
Prześledźmy zatem „cierpliwość i metodyką” Żydów w dążeniu do Judeopolonii, która to uporczywa robota nie natrafia na żaden opór rządzących po 1989 roku „elit”, przeciwnie – spotyka się często ze swoistym „wspomaganiem przez zaniechanie przeciwdziałania”, co tylko czyni tę cierpliwość i metodykę jeszcze skuteczniejszą.
W połowie lat 90-ych pojawiła się kwestia przystąpienia Polski do NATO i już w 1996 roku lider Światowego Kongresu Żydów, Izrael Singer, zapowiedział publicznie: „Jeśli Polska nie spełni żydowskich żądań majątkowych – będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”. Zapowiadał już zatem przyszłą wojnę propagandowo-psychologiczną przeciw Polsce. Singer (później usunięty ze stanowiska za… „sprzeniewierzenie” 1,2 miliona dolarów przeznaczonych dla ofiar holocaustu!) nie wskazywał jeszcze konkretnej wartości tych „roszczeń”, zapewne dlatego, by zanadto nie wystraszyć władz polskich. W tym okresie nowopowstające żydowskie gminy wyznaniowe w Polsce miały apetyt na majątek przedwojennych gmin wyznaniowych (których nie są spadkobiercami!) i rządzące Polską „elity” zrozumiały ten szantaż w ten właśnie sposób: że chodzi tylko o majątek dla żydowskich gmin wyznaniowych. Toteż – gdy wnet po szantażu Singera kilkunastu kongresmanów amerykańskich, z inspiracji żydowskiego lobby politycznego w Ameryce, napisało list otwarty, postulujący uzależnienie przyjęcia Polski do NATO od spełnienia żydowskich żądań – już w 1997 roku Sejm uchwalił słynną (czy raczej osławioną…) ustawę „O stosunku państwa polskiego do gmin wyznaniowych żydowskich” . Ustawa ta całkiem bezpodstawnie uznała obecne 9 żydowskich gmin wyznaniowych (skupiających raptem ok.1300 wyznawców) za spadkobierców tych bodaj 3 tysięcy przedwojennych (skupiających ok. 3 miliony Żydów…).W efekcie – od 1997 roku do dzisiaj gminy żydowskie składają wnioski „o zwrot mienia” do specjalnych wojewódzkich komisji (pracujących tajnie). Jako że efekty tych „zwrotów” są przed opinią publiczną starannie utajniane – są różne szacunki dotychczas przejętych przez te gminy nieruchomości, oscylujące od 800 milionów do 4 miliarda złotych, a nawet – więcej! Warto podkreślić, że tym majątkiem gminy żydowskie dzielą się z… amerykańską Organizacją Restytucji Mienia Żydowskiego… Przydałaby się jakaś sejmowa interpelacja w tej sprawie! Może wreszcie trzeba tę ustawę znowelizować – albo skasować?
…W ten sposób spłacana jest do dzisiaj łapówka, którą – jak sądziły lekkomyślnie ówczesne polskie władze – zaspokoiły już szantażystów.
W 1999 roku Polska przyjęta została do NATO. Ale żydowskie żądania nie ustały!...Mniej więcej po tym fakcie pojawia się w żydowskich roszczeniach ich konkretna wartość: chodzić ma o majątek wartości około 65 miliardów dolarów. Wnet też – z inspiracji „przedsiębiorstwa holocaust” – do sądu amerykańskiego wpływa pozew kilku Żydów przeciw państwu polskiemu o zaspokojenie tych żądań, bez wskazania ich wartości.
Prawo amerykańskie nie zezwala jednak na pozywanie suwerennych państw przed amerykańskie sądy, toteż pozew ten winien być natychmiast odrzucony, wystarczyłoby jedno posiedzenie sądu. O dziwo, tak się nie stało. „Niezawisły” sąd amerykański ( i w Ameryce sądy dzielą się na „niezawisłe” i niezawisłe…) potrzebował aż… dwóch lat, wydać ostateczną decyzję. Co w tym czasie uzgadniał, z kim i dlaczego – sam czort i sąd wie. Ostatecznie pozew odrzucił, ale – o ile sobie przypominam - z jakimś bardzo pokrętnym, niejasnym uzasadnieniem… Na kilka lat następuje „zastój w interesie”, który jednak „kręci sze” dalej: Polacy (i polskie państwo podziemne) są już powszechnie oskarżani przez propagandę żydowską (i niemiecką) o współudział w niemieckim ludobójstwie. Tym oskarżeniom próbuje nieudolnie i nieumiejętnie ( i chyba niechętnie?...) dawać odpór m.in. dzisiejsza „ polityka historyczna” PiS-owskiego rządu… Ani w niej słowa o przedsiębiorstwie holocaust!
W 2009 roku Żydzi organizują w Czechach, w Teresinie pod Pragą (gdzie był w czasie wojny niemiecki obóz koncentracyjny) konferencję „Mienie ery holocaustu”, do której dopraszają i Polskę, której władze lekkomyślnie ( a to bardzo uprzejme przypuszczenie) delegują tam swojego oficjalnego przedstawiciela. Konferencja kończy się deklaracją (dziś nazywana „deklaracja teresińską”)głoszącą, że kraje te będą popierać wspomniane żądania przedsiębiorstwa holocaust…
Już dwa lata później rząd Izraela (rząd – więc już nie biznes holocaustowy zza Oceanu z postaci dwóch organizacji żydowskich, Światowego Kongresu Żydów i Amerykańskiego Kongresu Żydów!) tworzy oficjalny organ rządowy (agencję rządową HEART : Holocaust Era Attests Restitution Taskforce), która ma wspierać te bezpodstawne żądania. Agenda ta zostaje błyskawicznie afiliowana w Brukseli, przy Unii Europejskiej, bez wątpienia – z silnym niemieckim poparciem. W ten sposób rząd Izraela włącza się oficjalnie we wrogie wobec Polski działania. Przedstawiciel polskiego rządu, indagowany przez dziennikarzy, najpierw kręci twierdząc, że działania tej rządowej agencji Izraela nie będą dotyczyć Polski, ale już następnego dnia przedstawiciel agencji HEART powiada wprost: Przeciwnie, będą dotyczyć Polski przede wszystkim…
W 2014 roku władze polskie (PO/PSL) godzą się na wypłacanie emerytur Żydom (100 euro miesięcznie), którzy „ucierpieli wskutek niemieckich prześladowań”. W czasie uchwalania tej ustawy szacowano, że „uprawnionych” będzie co najmniej 50 tysięcy osób.
Już pod rządami PiS, po roku 2015, pojawia się w otoczeniu władzy młody rabin John Daniels, który krząta się, by honorować Polaków żydowskimi medalami „Sprawiedliwy wśród narodów świata” i sprawiać wrażenie „przyjaciela Polski” – ale pytany, czy popiera żądania przedsiębiorstwa holocaust nie zaprzecza, a potwierdza. Wiec przyjaciel – czy wróg, tyle, że podstępniejszy, bo odgrywający rolę „przyjaciela”?
Wreszcie ostatni, najnowszy akord: ustawa 447 z 12 grudnia 2017 roku (JUST: Justice for Uncompensated Survivors Today), która wkrótce trafi do podpisu na biurko prezydenta Trumpa (jak dotąd władze polskie nie ruszyły palcem w bucie by temu przeciwdziałać!). Podpis Trumpa oznaczać będzie, że odtąd każdy rząd amerykański będzie mógł l e g a l n i e zastosować wobec Polski nawet sankcje gospodarcze (lub szantażować nimi Polskę) jeśli Polska nie będzie spełniać zobowiązań z „deklaracji teresińskiej”. Jest to najgroźniejszy atak na Polskę ze strony żydowskiego lobby politycznego w Ameryce od 22 lat. Promotorami wspomnianej ustawy są senatorowie: Marco Rubio z Florydy ( syn emigrantów kubańskich, którzy uciekli nie z Kuby Fidela Castro, ale wyemigrowali z Kuby Batisty, przyjaciela Amerykanów; jego kariera polityczna doznała radykalnego przyśpieszenia odkąd dostał wsparcie w postaci 100 tysięcy dolarów od żydowskiego milionera) i Tammy (Tamar) Baldwin, z Wisconsin, pierwsza lesbijka w amerykańskim Senacie (z rodziny „o korzeniach żydowskich”, jak głosi jej nota biograficzna).
Od szantażu Światowego Kongresu Żydów, ustami Singera z roku 1996, minęły więc 22 lata. Trudno odmówić stronie żydowskiej „cierpliwości i metodyczności” w realizowaniu planowanego rabunku Polski na majątek wart 65 miliardów dolarów (ok.200 miliardów złotych, więcej niż połowa rocznego budżetu państwa polskiego…). Kto owładnąłby takim majątkiem w Polsce – władałby Polską… Zapewne realizacja tego planu nie doprowadziłaby nas do ludożerstwa, ale do obywatelstwa drugiej kategorii ,do Judeopolonii w wersji „poprawionej i uzupełnionej” – z pewnością. Dlatego nie tylko dziwi, ale oburza do żywego brak adekwatnej cierpliwości i metodyczności po stronie władz polskich przez wszystkie te lata, i bez względu na proweniencję polityczną tych władz. A zwłaszcza – dzisiejsza bierność.
© Marian Miszalski
26 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.marianmiszalski.pl
26 stycznia 2018
źródło publikacji:
www.marianmiszalski.pl
Ilustracja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz